Podstawą nauki języka jest nauka słówek. Jak to robicie? Bo mam wrażenie, że coś robię źle. Za każdym razem jak oglądam jakiś film albo czytam coś w języku obcym, od razu notuję wszystkie nowe słowa na kartce i zostawiam do przejrzenia na później. Niby dobrze, bo zapisuję całe zdania, żeby mieć kontekst itd. Jakiś czas później łapię się na tym, że nic z tego nie pamiętam (prawdopodobnie dlatego, że jest tego za dużo, a ja nie mam wystarczająco dużo czsu, żeby codziennie je powtarzać). Co zrobić? Zapisywać czy „olać” nowe, ciekawe zasłyszane słówka? Jak ich nie zapiszę, to mam wrażenie, że coś mi "ucieka" i stresuję się potem tym, że ich nie pamiętam . Jak z tego wybrnąć?
Sharing is caring, show love and share the thread with your friends.
Powtarzaj systematycznie. Najpierw codziennie, po tygodniu-dwóch, co kilka dni żeby nadal utrwalać. Myślę że takim sposobem jesteś w stanie sobie utrwalić. I powtarzaj obojętnie czy jako notatki i ich czytanie, czy jako fiszki ;)