Klienci jak klienci - raz trafią się sensowni, raz mniej Z jakimi przejawami niekulturalnego, czy wręcz chamskiego zachowania spotkaliście się w codziennej pracy? Na szczęście poza paroma mailami z pretensjami, że nie odpowiedziałam na wiadomości w okresie świątecznym, mimo zapowiedzianej nieobecności(!) nie zdarzyły mi się żadne niespodzianki (ale może wszystko przede mną )?
Sharing is caring, show love and share the thread with your friends.
N temat klientów każdej kategorii można by było napisać książkę najczęstszym zarzutem jaki słyszę, jest to że tłumaczę przez google translator i że mam udowodnić, że to ja tłumaczyłam ;)
W moim przypadku był to brak płatności (ale przed tym można się zabezpieczyć przedpłatą, chociażby częściową) i nagminne naciskanie na przyspieszenie terminu po umówieniu się już na konkretny dzień. Przykładowo planuję pracę tak, żeby przesłać tłumaczenie w poniedziałek, a w czwartek klient odzywa się z prośbą (czyt. żądaniem), żeby było na piątek... Parę razy uległam nie podwyższając stawki, ale staram się robić to tylko w ekstremalnych sytuacjach, dla stałych klientów (i tak moim zdaniem za często...).
Oj w każdej branży znaleźć można nieźle... dziwnych klientów Ja spotkałam się tylko z osobami, które zarzucały mi, że moje tłumaczenia są złej jakości i że spotykały się zupełnie czego innego, oczywiście wcześniej widząc portfolio oraz referencje od innych, zadowolonych klientów. Niestety, zazwyczaj chodzi tutaj o to, że takie osoby nie chcą zapłacić, dlatego nauczona doświadczeniem biorę zawsze chociażby zaliczkę żeby nie być aż tak stratną