Kiedy rozmawiam z native speakerami (niemieckiego czy angielskiego) zawsze słyszę, że brzmię "inaczej", nawet jeśli niekoniecznie potrafią mi powiedzieć, co jest nie tak. No i pytanie: czy to naprawdę jest tak ważne jak mówimy? Może odrobina "egzotyczności" nie jest taka zła? Z jednej strony być może dzięki temu native speakerzy podchodzą do nas z większą, hmm... tolerancją. Ale z drugiej strony zawodowy tłumacz może brzmieć nieprofesjonalnie. Pytanie dla wszystkich "brzmiących inaczej"
Sharing is caring, show love and share the thread with your friends.
Akcent jest czasem rzeczą nie do przeskoczenia. Szczególnie w językach orientalnych, które są bardzo odległe dla Polaków i ich wymowy. Nie mniej ważniejsze jest to, by mówić poprawnie - obcokrajowcy to zrozumieją, nie miej obaw : )
Czasem swojego akcentu po prostu nie da się pozbyć i jeśli mówi się poprawnie, ale z akcentem, to nie ma nic z tym złego. Ale właśnie ta poprawność jest najważniejsza. Moim zdaniem akcentu nie da się całkowicie nauczyć żeby brzmieć jak native speaker będąc w Polsce. Jedynie może nam pomóc wyjazd do danego kraju na dłuższy czas - przez kilka miesięcy jesteśmy w stanie bardziej nasiąknąć językiem i wszędobylskim akcentem. W innym przypadku jest to chyba niemożliwe.